Pierwszy
listopada to czas zadumy i nostalgii. Czas, gdy odwiedza się groby swoich
bliskich i zapala na nich znicze. Czas, gdy dokładnie czyta się imiona,
nazwiska i daty wyryte na zimnym marmurze. Tego dnia większość ludzi popada w
zadumę nad życiem. Takim kruchym, tak bardzo ulotnym. Śmierć nie jest
sprawiedliwa. Śmierć nie wybiera. Zabiera młodych, starych, dzieci, niemowlęta.
Pierwszy listopada to wyjątkowy dzień.
Było
późne popołudnie. Słońce chowało się już za horyzontem, cień i mrok powoli okrywały
rozjarzony blaskiem zniczy cmentarz. Pewna czteroosobowa rodzina zmierzała
powolnym krokiem ku jednemu z marmurowych nagrobków. Dzieci zachwycały się
pięknem rozświetlonego miejsca. Kobieta dotarła na miejsce pierwsza i
przeczytała imiona, nazwisko, daty a następnie sentencję wyrytą na płycie.
- To
już cztery lata, jak nie ma ich z nami -
westchnęła z zamyśleniem, przytulając się do męża.
- Na
pewno są razem szczęśliwi. Sześćdziesiąt lat małżeństwa i tak mało kłótni…
Babcia i dziadek byli naprawdę wspaniali.
- Tak –
zgodziła się. – Tata tak bardzo kochał mamę, że oddałby za nią życie. Ona za
niego też. Pamiętam, że prosiła, bym przeczytała jej dzienniki, gdy będę
gotowa. To chyba dziś.
- W
takim razie wracajmy. To trzy ponad stukartkowe zeszyty. A twoja mama miała
bardzo drobne pismo.
-
Wszystko, co w nich opisała będzie na pewno niesamowitą historią.
-
Amelka, Wojtuś, wracamy do domu! – zarządził mężczyzna, biorąc żonę za rękę.
Witam.
Postanowiłam dziś zacząć, jakoś tak popadłam w zadumę. Jeśli chcecie być informowane, wpiszcie się do zakładki.
Do następnego!
faktycznie notka wprawia w zadumę. Nie wiem co mogłabym napisać, bo jestem strasznie ciekawa tych pamiętników. Co w nich było? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zaczyna :)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszą część :3
Zapraszam również do siebie. your-heart-never-lies.blogspot.com
ciekawy pomysł. :)
OdpowiedzUsuńMnie też ogarnia taki nastrój w te dni. Rozmyślanie o śmierci przyprawia mnie tylko o strach.
OdpowiedzUsuńHmm, czyżby malec dostał imię po dziadku? ;) Z chęcią poczytam co dalej :)
Pozdrawiam
Pomysł mnie zaciekawił. Notka wprowadza taki nostalgiczny nastrój. Jestem bardzo ciekawa tej historii.
OdpowiedzUsuńTen mały Wojtuś, to chyba główny bohater? Mam różne domysły, ale to jeszcze za wcześnie, by publicznie pisać, więc czekam na kolejny rozdział. Z pewnością zaczęłaś ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa tak sobie myślę, że będzie to historia tej dwójki zmarłych już osób, że cofniemy się jakby w czasie, jednak nie chcę spekulować, zaczekam :)
OdpowiedzUsuńCałuję :*
Wow! Zaczyna się ciekawie. Coś czuję, że zawitam tu na dłużej. Ciekawość mnie zżera, co znajduje się w tych pamiętnikach. No nie wiem.. Zobaczymy później. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :*